3 czerwca o godzinie 16:00 w Szkole Podstawowej Nr 2 przy ul. Lipowej będziemy blubrać w gwarze poznańskiej i zaznajamiać się z jej słownictwem. Zapewniamy mnóstwo śmiechu, kawę i szneki z glancem.
Do zobaczenia!

specjalista od blubrania,
wychowałem sie na pyrach,
w chacie laczki mom na girach.
Mom kuzaja na Ratajach,
co sie uczył za chabaja.
Jak mom jechać na Rataje,
jade bimbom, nie tramwajem!
Mom katane i glazejki,
do bachania zaś badejki,
pory mom wybiglowane,
na krybunach zaś katane.
Lubie spucnońć śleperyby,
zes myrdyrdom – na dwa hiby.
A wew piontek pyry z gzikiem,
lubie sztachnąć sie tyż ćmikiem.
Bejmy w kiejdach zawdy noszę,
wew doniczce mom sznytloszek,
z łogigloka mom kwyrlejke,
no i ryczke wew antrejce!
Jo wew sznupie mom kielochy,
na purzytkach zaś majtochy,
ze smoloszkiem lubie sznytki
i wełnianne mom szkarpytki!
Jo wew lani za dziecioka
dostawołem po klapiokach,
choć za bardzo nie wiem czymu,
bo godołem po naszymu?
Teroz musze sie postarać,
żeby kapła młodsza wiara,
o co loto w tym wierszyku,
bo szejś dych mom już na gnyku!
Wiersz pochodzi z książki: „Dej mi szpycnońć na twom gire”